niedziela, 17 marca 2013

Krótka bajka o muchomorku

PODRÓŻ DO KRAINY MUCHOMORÓW

W głębokim lesie gdzie cień i wilgoć
pośród wysokich drzew koron,
na skąpej trawie, tuż pod dębem,
rósł sobie mały Muchomor.
Miał białą nóżkę i miał kapelusz,
przepiękny, mały, czerwony
a  na dodatek, miał ten kapelusz
kropkami przyozdobiony.
A kropki na tym kapeluszu
były i duże i małe w jednym kolorze
kropki te były.
Wprost nadzwyczajnie białe!
Wiec stał tak sobie Muchomorek samotny,
strojny pod dębem.
I myślał.
- Co Ja tutaj sam w tym lesie robić będę?
W koło nikogo, mech, trawy, wrzosy
i wszędzie cień mroczny taki.
Muszę stąd odejść, bo mnie tu zjedzą,
mrówki albo ślimaki.
I ruszył mały, dzielny Muchomor
drogą wśród traw, mchów i wrzosów,
przez las wilgotny cichy i pusty,
lecz pełen ptasich głosów.
Spotykał po drodze inne grzyby,
opieńki, rydze, kozaki,
i wszędzie słyszał tylko jedno
- Popatrzcie no tylko, jaki!
- Odejdź stąd!. Wszędzie mu mówiono.
Nie jesteś do jedzenia!
- Nie możesz z nami tutaj róść!
Jesteś trujący!. Więc do widzenia!
Stanął Muchomor w miejscu kędy,
Borowik prawdziwy rośnie.
Lecz Ten, na Jego widok zbrunatniał
i rzekł do Niego donośnie.
- Cóż sobie myślisz?
że tak możesz po lesie spacerować?
A dokąd pójść mam?
- Jesteś trujący! Natychmiast się stąd wyprowadź!
Posmutniał mały Muchomorek.
Nikt Go tu nie chciał.
Nikt Go nie lubił.
A na dodatek idąc przez las,
kilka kropeczek zgubił.
Samotny, smutny i zmęczony,
szedł lasem nie strudzenie.
I nagle.
- Co to? Rzekł do siebie.
Bo jakież było Jego zdziwienie.
W leśnych ostępach, kędy jagoda,
Czarna, dorodna, gruba, na starym
prawie zmurszałym pniu, rosła leśna Huba.
- Kimże Ty jesteś? Rzekł ze zdziwieniem.
- Ja? Jestem Huba. Rzekła z humorem.
A Ty zapewne jak się nie mylę,
Jesteś trującym Muchomorem?!
- No. Rzekł muchomor smutny,
bo znów go nikt nie polubi.
- Jesteś trujący, więc znajomością z Tobą
Nie można się chlubić!
- Jestem samotny!, smutny, zmęczony!
- Doprawdy widzę, bez humoru!
Co jest powodem Twego smutku?
- Szukam Krainy Muchomorów!
Cały dzień idę w stronę słońca,
już las przeszedłem cały.
Dzień za niedługo dobiegnie końca
a muchomorów nie spotkałem!
- Nie martw się. Rzekła na to Huba.
I dziwną zrobiła minę.
Wskażę Ci drogę, która prowadzi
w Muchomorową Krainę!
- Naprawdę?
- Słowo! Słuchaj mały,
idź prosto, jak ścieżka niesie,
na końcu ścieżki jest polana
jedyna tutaj w tym lesie.
Na tej polanie rośnie sosna,
stań pod nią rozejrzyj się wkoło
a ujrzysz setki muchomorów!
- Dziękuje!. Zawołał wesoło.
I ruszył mały dzielny Muchomor
droga przez Hubę wskazaną.
Szedł bardzo szybko, co sił, co tchu,
Aż stanął przed leśną polaną.
- Ile tu słońca?, i trawa, jaka!
Kwiatów tez mnóstwo rośnie!
To chyba tutaj? Wszedł na polanę
i stanął przy smukłej sośnie.
Stał dłuższą chwilę i ze zdziwieniem
rozglądał się dookoła. Nagle.
- A co to?
Zdziwił się słysząc, że ktoś z oddali go woła.
Spojrzał Muchomor w prawo w lewo
W złocistym słońcu wieczoru.
Ujrzał na skraju leśnej polany
gromadę Muchomorów!!!
Gdybyście tylko mogli zobaczyć
jaka szczęśliwą miał minę.
Właśnie odnalazł kres swej podróży
Muchomorową Krainę!!

Jak każda bajka tak i ta
kończy się dzieci morałem.
Jeżeli coś osiągnąć chcecie, musicie być pilne i wytrwałe.

Dzisiaj prezentuję Wam bajeczkę o małym, dzielnym Muchomorku, który wyruszył w podróż do Krainy Muchomorów, ponieważ był bardzo samotny. Jak wszystkie bajki, tak i ta dobrze się kończy, a ja mam nadzieje że będzie się podobała.
Ulatenia

sobota, 2 marca 2013

Słodkie potwory, czyli Janek!

Słodkie potwory, czyli Janek!

Raz trzy małe, słodkie potwory
Łasuch, Psotnik i Leń
Siedziały zadowolone,
Bo udał im się dzień

Dlaczego dzień im się udał?
Zaraz opowiem Wam.
Otóż te trzy słodkie potwory
Ja bardzo dobrze znam.

Leń siedział dzień cały skulony,
Przeciągał się ziewał i spał.
Zmęczony, znudzony, markotny.
- No super!
Wspaniały dzień miał…

A Łasuch! Dopiero szczęśliwy!
Zjadł dzisiaj słodyczy za dwóch
Cukierki, orzeszki, owoce i tort!
I wcale nie bolał go brzuch.

Ostatni z tej trójki
Co Psotnik się zwie,
Nie siedział bezczynnie kochani.
On zrobił wszystko, co tylko mógł,
Żeby dokładnie nabałaganić!

Wyciągnął z półki wszystkie zabawki,
A z biblioteczki książeczki.
Rozłożył Puzzle, farby i kredki.
Robił z papieru łódeczki.
Rozrzucił skórki z pomarańczy,
Papierki i okruszki, a czekoladą
zabrudził obrus, kanapę oraz poduszki.

A wiecie, kim są te potwory
Słodkie i przekochane?
Te trzy urwiski moi mili
To jeden mały Janek!!
autorka: Urszula Gątkiewicz
ilustracja: timboctou

W niedługim czasie ukaże się bajka o Pietrku pastuszku, którą będzie można kupić. Jest to wzruszająca opowieść o biednym małym chłopcu, który pomimo swej ciężkiej doli, okazał się odważnym i dobrym człowiekiem. Odważnym, bo nie uląkł się czarów. Dobrym, bo choć sam był głodny, swym ubogim kawałkiem chleba podzielił się z kimś, kto też był w potrzebie. Dzięki swej odwadze i dobremu sercu Pietrek odmienił los swój i swej biednej matki. Aby jednak dowiedzieć się jak tego dokonał trzeba przeczytać bajeczkę, która kończy się szczęśliwie. Bajka ta jak większość bajek, zawiera morał, który jest cenną, życiową wskazówką. 

A jak Wam się podoba bajeczka o strrrasznym potworze Janku? 

Wspaniałej soboty!
Ulatenia